Radość z pracy

Autor w
186
Radość z pracy

Zapytaliśmy Rayana Andersona i Josepha White’a o to, jak ich zdaniem będzie wyglądać przyszłość stylu pracy. Eksperci MillerKnoll są zgodni – najbliższe lata zweryfikują podejście wielu organizacji do sposobu planowania zarówno biur, jak i czasu pracy. Ich zdaniem nadchodzi czas, w którym wzrośnie znaczenie pozytywnych doświadczeń związanych z wykonywanymi zadaniami. Zapraszamy na ostatnią część naszej rozmowy.

Jak będzie wyglądać przyszłość pracy? Czy może stać się tak, że będzie ona mniej efektywna niż dotychczas? Jak zmieni się projekt przestrzeni roboczej?

R.A.: Jestem przekonany, że praca w dalszym ciągu będzie opierać się przede wszystkim na zespołach i celach. Elastyczne podejście do pracy, a także praca zdalna w zasadzie jedynie zmieniły proporcje. Organizacje odwróciły się od mierzenia produktywności na podstawie tego, że pracownik pojawiał się w biurze w wyprasowanej koszuli. A skupiły się na mówieniu, o celach firmy, celach grupy i o tym, jaki jest w tym udział każdego z nas.
Zatem pracodawca przede wszystkim powinien tak zarządzać ludźmi, by wiedzieli, jakie mają cele. W tym kontekście tydzień pracy czy określona liczba godzin lub dni do przepracowania stają się znacznie mniej ważne. Wiadomo bowiem, że każdy ma określoną liczbę rzeczy, które musi zrobić, aby przyczynić się do realizacji celu większej całości. Wierzę, że praca będzie nadal oparta na współpracy w grupach, ale będzie też wymagać większej inwencji twórczej między współpracującymi ze sobą ludźmi. Myślę, że już niedługo zobaczymy, że rdzeń większości organizacji stanowią właśnie zespoły, które wykonują znacznie bardziej dynamiczną pracę, skoncentrowaną na strategicznych celach. Kluczem do tego jest podnoszenie kwalifikacji pracowników. Kierunek ten wyznacza także sposób organizacji miejsca pracy, który skupia się na elastyczności przestrzeni i budowaniu miejsca dopasowującego się do aktualnych potrzeb użytkowników. Wszystko to sprawia, że praca będzie – po prostu – przynosiła więcej radości.

J. W.: Myślę, że w bliskiej przyszłości zaczniemy obserwować rozłam. Zobaczymy, że firmy wybiorą jeden z dwóch sposobów działania. Jedne zagłębią się w to, co nazwałbym starymi sposobami myślenia o pracy i starymi miernikami sukcesu. Będą nadawać priorytet wydajności, ponieważ tak właśnie wygląda optymalizacja. Pandemia rzuciła naprawdę jasne światło na wiele kwestii związanych z takim sposobem zarządzania. Racjonalizowanie wszystkiego stworzyło różnego rodzaju problemy, z którymi wciąż mamy do czynienia, jak np. zerwanie globalnych łańcuchów dostaw. Zmiana jest więc konieczna. Organizacje, które zdadzą sobie z tego sprawę, zaczną zmierzać w innym kierunku. A ten kierunek zacznie uwydatniać aspekty, o których już mówił Ryan. Są bowiem różne rzeczy, które stanowią o atrakcyjności pracy. Dla każdego mogą być one inne. Nie da się ich określić ilościowo w ramach tradycyjnego podejścia. Mogą to być np. elastyczne godziny wykonywania zadań czy możliwość wyjścia na spacer. Te rzeczy napędzają kreatywność, zaangażowanie i prowadzą do bardziej pozytywnych doświadczeń w pracy. Tak więc organizacje, które zdadzą sobie z tego sprawę i stworzą infrastrukturę sprzyjającą temu, aby ludzie mogli wnieść te doświadczenia do swojego procesu pracy, odniosą sukces. Ci, którzy będą kontynuować swój marsz w kierunku dążenia do wydajności, będą coraz mniej pożądani przez najbardziej utalentowanych pracowników. Jestem optymistą co do tego, jak wygląda przyszłość pracy tak długo, jak jesteśmy na właściwej ścieżce. W przeciwnym razie będzie się robić coraz ciemniej.

R.A.: Pomyśl o rywalizacji o utalentowanych pracowników między tymi dwoma sposobami myślenia. Jaki będzie to miało wpływ na ewolucję kultury? Zgadzam się z Josphem. Sądzę, że w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat będziemy oglądać tego typu rywalizacji coraz więcej.

54321
(0 ocen. Średnia ocena 0 na 5)
Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *